Blog OPGK

Na szczęście nie nabiera jeszcze wody, lecz kształtów. Zbiornik w Boboszowie, którego budowa jest obsługiwana geodezyjnie przez OPGK Wrocław zaczyna coraz bardziej przypominać budowlę hydrotechniczną. Pojawiają się korona zbiornika, betonowe kanały, przepławki dla ryb. Geodeci mają ogromną odpowiedzialność podczas pracy nad takim zleceniem. Ze względu na ogrom budowy, każdy element zawiera niezliczone ilości zbrojeń i betonu. Od jakości wykonanych pracy geodezyjno-budowlanych zależy również bezpieczeństwo położonego niżej regionu. 

Mroźna kraina, spowita grubą warstwą puszystego śniegu. Brnąć można w nim po pas. Gdy roztopami swoimi uwalnia wodę, pola przecinać zaczynają potoki. Późną wiosną zdecydowanie mniej kłopotów czeka na rycerzy walecznych zmierzających do Wieczfni.

fot. załoga OPGK

Na ziemi i pod ziemią, geodeci spółki OPGK Wrocław wytrwale pracują dla zapewnienia naszemu krajowi odpowiednich współrzędnych pomiarowych. Precyzyjnych, solidnie zastabilizowanych kamieni poligonowych można liczyć setki. Pomagają budować linie kolejowe, monitorują odchylenia w elektrowniach konwencjonalnych oraz wodnych. Wieloletnia współpraca z sektorem energetycznym zatacza coraz szersze kręgi. Geo idylla trwa. 


Pomimo zapachu palonego sprzęgła, błota oraz nieświeżej tapicerki, samochody naszych dzielnych geodetów brną przez pola i lasy w poszukiwaniu reperów zakopanych przez ich kolegów po fachu z poprzedniego pokolenia. Miejsca niegdyś będące drogami zamieniają się z czasem w dżunglę klimatu umiarkowanego, rozkwitającą bujnością kolców jerzyn i mikroskopijnymi parzydełkami pokrzyw. Koryta rzek potrafią zmienić się nie do poznania, rozszerzając się do rozmiarów jezior, kiedy ich linię brzegową pożerają bezlitosne koparki głębinowe.

Linie kolejowe tak popularne, że przyciągają nawet producentów z Hollywood, miejscami są już ledwie widoczne. Wiadukty przy odrobinie szczęścia dostają swoje drugie życie jako garaże na traktory. Te bardziej zapomniane konstrukcje, powoli popadają w ruinę gubiąc swoje kamienne elementy.

Mieszkańcy bardziej zapomnianych przez rząd regionów z nieskrywanym szczęściem witają geodetów, licząc na nową drogę, kanalizację czy oświetlenie. Daremnie. Z ciężkim sercem geodeci wyjawiają straszliwą prawdę, tłumacząc czym jest osnowa wysokościowa, którą właśnie projektują. Dają jednak dalszą nadzieję, wszak osnowa jest potrzebna do budowy drogi. Tą małą cegiełką, podsycają marzenia mieszkańców, przybliżając w minimalnym, ale jednak, stopniu ich potrzeby. 

Chronią nas przed powodziami i tworzą piękne miejsca rekreacyjne. Ich majestat budzi grozę, co jest całkowicie uzasadnionym odczuciem. Nieprzebrane tony materiału skalnego, betonu oraz stali chronią położone niżej tereny przed nieokiełznaną siłą rzeki, tak zazwyczaj spokojnej. Niewielkie pęknięcie, minimalny ruch tego kolosa może sprawić, że z obrońcy wnet zmieni się w szaleńczego spustoszyciela niosąc zagładę pobliskim terenom. Z chirurgiczną precyzją, nasi geodeci monitorują osiadanie zapory, odkształcenia jej konstrukcji, aby  w porę zapobiec tragedii. Wynagrodzeniem ich znoju są wspaniałe widoki, uwiecznione za pomocą cyfrowego aparatu do wykonywania fotografii.

Fot. Adrian Kuc