Blog OPGK

Pomimo zapachu palonego sprzęgła, błota oraz nieświeżej tapicerki, samochody naszych dzielnych geodetów brną przez pola i lasy w poszukiwaniu reperów zakopanych przez ich kolegów po fachu z poprzedniego pokolenia. Miejsca niegdyś będące drogami zamieniają się z czasem w dżunglę klimatu umiarkowanego, rozkwitającą bujnością kolców jerzyn i mikroskopijnymi parzydełkami pokrzyw. Koryta rzek potrafią zmienić się nie do poznania, rozszerzając się do rozmiarów jezior, kiedy ich linię brzegową pożerają bezlitosne koparki głębinowe.

Linie kolejowe tak popularne, że przyciągają nawet producentów z Hollywood, miejscami są już ledwie widoczne. Wiadukty przy odrobinie szczęścia dostają swoje drugie życie jako garaże na traktory. Te bardziej zapomniane konstrukcje, powoli popadają w ruinę gubiąc swoje kamienne elementy.

Mieszkańcy bardziej zapomnianych przez rząd regionów z nieskrywanym szczęściem witają geodetów, licząc na nową drogę, kanalizację czy oświetlenie. Daremnie. Z ciężkim sercem geodeci wyjawiają straszliwą prawdę, tłumacząc czym jest osnowa wysokościowa, którą właśnie projektują. Dają jednak dalszą nadzieję, wszak osnowa jest potrzebna do budowy drogi. Tą małą cegiełką, podsycają marzenia mieszkańców, przybliżając w minimalnym, ale jednak, stopniu ich potrzeby. 

Fotografie zostały wykonane przez zespół pracujący nad projektem i inwentaryzacją osnowy powiatu Lwóweckiego.